Słońce za nami

.
.
. . .Tylko twój cień na całej plaży
. . .od ciebie miewał nogi dłuższe.
. . .Pod słońcem żadnej się nie zdarzy
. . .tak zaćmić zachód kapeluszem!
. . .Aż blady blondyn wciągnął brzuszek,
. . .a ja poczułem, że mam duszę.
.
. . .. . .Słońce za nami, słońce za nami,
. . .. . .a my donikąd, po ciepłą noc.
. . .. . .Cienie przed nami, cienie przed nami,
. . .. . .co chwilę przystają.
. . .. . .Tak na nas czekają,
. . .. . .więc chodź, więc chodź.
.
.
. . .Wreszcie twój cień na wydmie z tobą,
. . .pozując mi do fotografii,
. . .dyskretny znak dał: raz bądź sobą.
. . .Lecz słuchać chwili któż potrafi?
. . .Strzelałem zdjęcia oraz gafy,
. . .bo cień twój był obłędnie nagi.
.
. . .. . .Słońce za nami, słońce za nami,
. . .. . .a my donikąd, po ciepłą noc.
. . .. . .Cienie przed nami, cienie przed nami
. . .. . .czekają zmieszane
. . .. . .rąk nagłym spotkaniem,
. . .. . .więc chodź, więc chodź.
.
.
///
.
.
. . .Nie ma już cieni. Nas nie ma także.
. . .Ostatni spacer. Puste molo.
. . .Płócienny półcień w letnim barze
. . .jak płatki opadł parasolom.
. . .Wspomnienia świeżo znów zabolą,
. . .gdy spadnie śnieg i sypną solą.
.
. . .. . .Słońce się skryło, skryło się słońce,
. . .. . .a ja w ramionach mam ciepłą noc.
. . .. . .Ciemność faluje, kiedy całuję
. . .. . .te usta tak słone,
. . .. . .tak słone jak twoje,
. . .. . .więc chodź, więc chodź.
. . .
. . .
. . .
. .. . .. . .. . .. . .. . . . . .. . .. . .Juliusz Wnorowski
. . .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz