Tajfun w akwarium

Gdy się posiada zamiast głowy
kulisty zbiornik akwariowy,
to plusnąć może w nim znienacka
prześliczna pereł poławiaczka.
A jak tak pluśnie, się nie uśnie
- wciąż budzi jej przychylny uśmiech...
Niestety tylko w wyobraźni.
I to mnie drażni.

Każdemu wieczór może w szklance
odmienić w urlop na Sri Lance.
Nie tylko w mojej bańce chlupie:
jak szybko da się kupić rupie?
Niejeden maharadża z Fidżi
ją w swoim tadź mahalu widzi,
w turkusach i szmaragdach łaźni.
I to mnie drażni.

Na jawie doszło do spotkania.
W przeszklonym biurze szklana ściana.
Na dworze straszna dzisiaj plucha
- wymiana uprzejmości sucha.
Kieliszki próżno wieńczą stolik,
bo ona samodzielnie woli
ocean zgłębiać swojej jaźni
i to mnie drażni.

El Nino w smutku nie ustaje.
 - A niech zatopi Himalaje! -
Lecz trzymam prosto głowy kielon,
nie chcąc wylewać jej z kipielą,
aż w niepamięci czas rozpuści
sylwetkę, uśmiech, czuły biuścik.
I to już finał wschodniej baśni.
I to mnie drażni.