hymn drabiniasty

ach drabina ach drabina
dziecina nawet w chinach
na szczebel też się wspina
choć wyżej trochę strach

po drabinie po drabinie
by wiedzieć co w kominie
nim jesień dym uwinie
tak łatwo wleźć na dach

drabineczka drabineczka
ułatwia nos broneczka
ci utrzeć gdy kropeczka
portrecik upstrzy mu

daj drabinę daj drabinę
by sąsiad mógł uczynnie
w sypialni gobelinem
ścian dźwiękoszczelność wzmóc



bez drabiny bez drabiny
to gołe szare tyny
bez fresków i sykstyny
jaskini zimny mrok

wbił drabunię wbił drabunię
lądownik w pył na lunie
by dał się zrobić dumnie
ludzkości wielki krok

weź drabinę weź drabinę
by wieszać na choinę
ozdóbek całą skrzynię
światełka chwiejne gwiazd

pod drabiną pod drabiną
nazwanym zostać świnią
przez dziewczę i pomimo
że chce wciąż wiśnie rwać



o drabinko o drabinko
podniosłych spraw boginko
ku wyższym ty uczynkom
stabilnie prowadź mnie

drabinami drabinami
dźwigowi wchodzą sami
się cieszyć stadionami
no bo schodami nie

wdzięków drabin wdzięków drabin
używał charlie chaplin
groźniejszych niż karabin
dla prewencyjnych sił

weź drabinkę weź drabinkę
a nie racz się dopingiem
by rekord ociupinkę
poprawić w skoku w zwyż



o drabino o drabino
tyś cywilizacyjną
nadzieją jest jedyną
nas uziemionych małp

przy drabinie przy drabinie
to kuzyn na kuzynie
choć podwieszony w gminie
za krótkie rączki ma

bo drabina bo drabina
ambicji jest sprężyna
co ziemię z chmurą spina
a z gruntem górny cel

staw drabinę staw drabinę
na baczność przy tym hymnie
lecz sprawdź czy jej po ziemie
nie zmurszał jaki szczebl